Wiadomości

Walka o utrzymanie, sprzęt, psychika i derby. co dalej z żużlem w Gorzowie?

10 lipca 2025, 10:42, Marcin Kluwak
fot. Marcin Imański, Stal Gorzów
Zespół Stali Gorzów jest w kryzysie, jakiego dawno nie było. Liderzy zawiedli, drużyna nie wygrywa, a wśród kibiców rośnie frustracja. Przed meczem z Falubazem Zielona Góra, sytuację gorzowskiego żużla komentuje na antenie Radia Gorzów były trener Stali, Stanisław Chomski.

Seniorzy nie wygrywają. „To wszystko się sypie naraz”

Seniorzy, na których oparta jest siła drużyny, nie wygrywają wyścigów w tym sezonie. Są rozbici psychicznie, mentalnie, fizycznie, chyba wszystko naraz – mówi prowadzący.

Stanisław Chomski przyznaje, że to problem trudny do naprawy w trakcie sezonu.

Typowałem Stal do walki o czwórkę, jeśli ominą ich kontuzje. Ale nie spodziewałem się takiej dyspozycji Andersa i Martina – mówi.

Problemy ze sprzętem, brak stabilizacji i zmiany toru

Zdaniem byłego trenera, problemy zawodników są złożone, a ich przyczyna nie tkwi wyłącznie w psychice.

– To też problemy sprzętowe. W zeszłym roku wszystko działało dobrze. W tym roku nie mogą znaleźć ustawień, które pasują nie tylko na gorzowski tor, ale też na wyjazdach – komentuje Chomski.

Były trener wskazuje też na problem z warunkami torowymi i przygotowaniem nawierzchni.

Była położona plandeka, trenowano w innych warunkach. Później to jest ta zmora gospodarzy – warunki podczas meczu są zupełnie inne niż na treningach. Tor nie musi być identyczny, ale powinien być przynajmniej zbliżony. Jak jest diametralnie różny, zawodnik zaczyna szukać nowych ustawień i może się w tym pogubić – tłumaczy.

– Jak zawodnik ma w głowie pewne schematy ustawień, a tor jest diametralnie różny, to zaczyna się szukać czegoś nowego. I często nie znajduje się nic – dodaje.

„To nie jest ten Anders”. Co się dzieje z liderami?

Chomski nie kryje zawodu postawą liderów:

Anders jedzie, żeby tylko przejechać cztery okrążenia. To nie jest ten zawodnik. Martin wycofał się z powodu urazu, który nadal odczuwa. Ale w Grand Prix obaj nie przypominali siebie. Można przegrać, ale nie było tej woli walki – mówi wprost.

Jak twierdzi, nawet najlepszy silnik nie pomoże, jeśli zawodnik straci wiarę w siebie i swój sprzęt.

Derby z Falubazem mogą być przełomem?

Czy mecz z odwiecznym rywalem może coś zmienić?

Wszyscy wiedzą, czym są derby. To może być impuls, żeby wróciła wiara, żeby w końcu coś „zaskoczyło”. Wiem, że zawodnicy kupują nowe silniki, szukają rozwiązań. Nie siedzą z założonymi rękami – zaznacza Chomski.

Ale dodaje, że to problem całego zespołu, a nie tylko dwóch nazwisk.

Nie ma Andersa, nie ma Martina – nie ma drużyny. To nie jest tylko ich problem. Wszyscy muszą chcieć to naprawić – mówi.

Czy zawodnicy chcą sobie dać pomóc?

Chomski podkreśla, że najgorszym scenariuszem byłoby, gdyby zawodnicy zamknęli się na pomoc ze strony klubu.

– Czy chcą sobie dać pomóc? Czy uważają, że sami wiedzą lepiej? Tego nie wiem. Ale wiem, że klub nie zostawił tej sytuacji samej sobie. Widzę poruszenie, widzę działania – zapewnia.

Przyznaje, że klub finansowo jest dziś w dobrej sytuacji.

Wyjście z długów i stabilizacja to wielka rzecz. Teraz tylko trzeba zrobić wszystko, żeby utrzymać się w Ekstralidze – dodaje.

Najważniejsze mecze dopiero przed nami

Wszystko może rozstrzygnąć się w playdownach, czyli walce o utrzymanie.

– Te najbliższe mecze mają dać odpowiedź, czy ta dyspozycja rośnie. To jest kluczowe. A derby? Derby mogą pomóc, ale to nie koniec drogi – mówi były trener.

„Nie ma co marudzić. Trzeba stawić czoła”

Na koniec rozmowy Chomski podkreśla jedno:

Nie ma co marudzić. Trzeba przyjąć to na klatę i walczyć. W sporcie liczy się nie tylko poziom sportowy, ale też szczęście. W decydujących momentach ono często decyduje o wszystkim – kończy.

Ankieta

Czy Stal Gorzów ma jeszcze szansę się podnieść przed końcem sezonu?

Marcin Kluwak

Marcin Kluwak

marcin.kluwak@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości